zoja jamniki jamnik

Wyślij kartkę!
czwartek, 28 marca '24
 
CYTAT DNIA: Jak pieczęć uwierzytelnia list, tak dobre uczynki uwierzytelniają wiarę. - Martin Luther King
    

Św. Mikołaj w Rabce-Zdrój

 

 

Symbolika Pomnika Świętego Mikołaja

 

Autorem pomnika jest artysta plastyk Michał Batkiewicz, posąg ma wysokość 2 m 60 cm i jest umieszczony na kuli ziemskiej o średnicy 2 m. Ustawiony został na placu przed dworcem PKP w Rabce-Zdroju u zbiegu ulic Orkana, Zakopiańskiej i Piłsudskiego. Prace nad przygotowaniem placu i umieszczeniem pomnika były wykonywane od października do grudnia 2004 r. a uroczyste poświęcenie dokonano w dniu 6 grudnia 2004 r.

 

 

 

Pomnik przedstawia postać Świętego Mikołaja-Biskupa stąpającego po kuli ziemskiej, na której są zaznaczone miasta: Rabka-Zdrój, Rovaniemi i Myrra. Pomnikowi towarzyszą postaci dzieci – lapońskie dziecko trzyma herb miasta Rabka-Zdrój, a dziecko w stroju góralskim chwyta sypane przez świętego Rabczańskie Euro. Obok pomnika jest jeszcze dwoje dzieci, jedno trzyma w dłoniach napis przeciwko przemocy, drugie jedzie na rowerze z napisem zachęcającym do sprzątania świata. Docelowo planujemy umieszczenie jeszcze kilku postaci dzieci z miast partnerskich związanych z ideą Świętego Mikołaja. Postacie dzieci towarzyszących Świętemu Mikołajowi są naturalnej wielkości.

 

 

 

Wybierając projekt pomnika, postawiliśmy sobie za cel przywrócenie prawdziwego wizerunku Jego postaci – Świętego Mikołaja Biskupa z Myrry w Azji Mniejszej. Chcieliśmy, aby w sercach i umysłach dzieci ten Święty był obecny jako Biskup, tak jak przekazywała nam to wielowiekowa polska tradycja. Chcieliśmy przeciwstawić się komercyjnemu wizerunkowi Mikołaja, który stał się tylko elementem marketingu Świąt.

 

Dlaczego w Rabce-Zdrój powstał pomnik Świętego Mikołaja?

 

Spośród wielu świętych i błogosławionych właśnie Święty Mikołaj jest szczególnie ukochany przez wszystkie dzieci. Przez cały rok z dużą niecierpliwością czekają na dzień, w którym odwiedza je i zostawia im prezenty. Również dorośli w dniu 6 grudnia wyszukują w pamięci wspomnienia z dzieciństwa o Jego wizytach, o radości, jaką sprawiała im wiara w Jego istnienie. Wszystkim nam przypomina się ten wspaniały dreszczyk emocji, gdy sprawdzaliśmy pod poduszką, czy Święty Mikołaj o nas pamiętał, czy zdążył nas odwiedzić podczas snu. Pamiętamy smak słodyczy, radość z niespodzianki, a może i trochę niepokój, jaki towarzyszył nam, gdy staliśmy przed Nim onieśmieleni, a Święty Mikołaj pytał nas czy byliśmy grzeczni. Myślę, że wielu z nas żałowało, że 6 grudnia to tylko jeden jedyny dzień w roku, kiedy Święty Mikołaj jest wśród nas. W

Wybudowanie w Rabce-Zdroju pomnika Świętego Mikołaja sprawiło, że jest On z dziećmi w Rabce-Zdrój przez cały rok. Bo przecież żadne inne miasto na świecie bardziej nie zasługuje na to, aby było w nim Centrum Świętego Mikołaja. Rabka-Zdrój to przecież najsłynniejsze w Polsce uzdrowisko dziecięce, a zarazem Miasto Dzieci Świata. Corocznie Rabkę-Zdrój odwiedza ją tysiące dzieci, które muszą walczyć z chorobami, tęsknotą za rodzicami i domem zostawionym gdzieś w Polsce. Rabka-Zdrój ofiaruje im wspaniałe właściwości lecznicze klimatu, troskę lekarzy i personelu sanatoriów, atrakcje turystyczne i kulturalne. Dzieje się tak ponieważ w Mieście Dzieci Świata wszystkie starania dorosłych idą w kierunku najmłodszych.

Podsumowując, można powiedzieć, że Gmina Rabka-Zdrój poprzez to, że istnieje dla dzieci, ofiarowuje im pomoc i odzyskanie zdrowia, szczególnie bliska jest ideałom, którym służył Święty Mikołaj, patron anonimowej pomocy i dobroci. Każdy święty ma jakąś szczególną grupę swoich podopiecznych. Święty Mikołaj opiekuje się dziećmi, uczniami, myślę więc, że i rabczańskie dzieci, zarówno te mieszkające tu na stałe, jak i te przyjezdne, będą dla niego przedmiotem szczególnej troski.

Idee budowy pomnika Świętego Mikołaja w Rabce-Zdroju pobłogosławił papież Jan Paweł II, któremu na indywidualnej audiencji Burmistrz Miasta przekazał kopię pomnika. Zyskała ona również poparcie wielu środowisk, a przede wszystkim sympatię dzieci. Wybudowany plac przed zabytkowym dworcem PKP, na którym stoi pomnik, jest dla mieszkańców i kuracjuszy miejscem spotkań, robienia pamiątkowych fotografii.

Rabczańskiego Świętego Mikołaja codziennie odwiedza bardzo wielu kuracjuszy i turystów. W ostatnim roku odwiedzili go już m.in. uczestnicy wyścigu rowerów górskich Transcarpatia, Małopolskiego Pociągu do Przyjemności i Parowozjady, znani polscy aktorzy z Reprezentacji Artystów Polskich /m.in. bracia Mroczkowie/, uczestnicy festiwalu Akwadrat, objeżdżający świat na rowerze Koreańczyk, oraz przyjaciele Gminy Rabka-Zdrój z partnerskich gmin: Dominowo, Itaiopolis w Brazyli i sołtysi z województwa podlaskiego.

 

 

 

Informacja o założeniach inicjatywy Domu Św. Mikołaja w Rabce

 

W skład infrastruktury związanej z Centrum Świętego Mikołaja w Rabce-Zdroju wchodzić będą następujące obiekty:

 

Plac Świętego Mikołaja w Rabce-Zdroju – zmodernizowany plac przed zabytkowym dworcem PKP. Modernizacja placu polega głownie na dopasowaniu estetyki zajmowanego przez niego miejsca do uzdrowiskowego charakteru miejscowości.

 

Pomnik Świętego Mikołaja w Rabce-Zdroju – pomnik nawiązujący do tradycji chrześcijańskiej przedstawiający postać Świętego Mikołaja Biskupa. Pomnik zajmuje centralne miejsce na zmodernizowanym placu przed zabytkowym dworcem PKP.

 

Dom Świętego Mikołaja w Rabce-Zdroju – w budynku zabytkowego dworca PKP w Rabce-Zdroju znajdować się będzie oficjalna siedziba i biura Świętego Mikołaja. To właśnie tutaj Święty Mikołaj odpowiadać będzie na listy i kartki od dzieci z całego świata. W siedzibie Świętego Mikołaja znajdować się również będzie sala tronowa, na której Święty wręczać będzie podarki. Całość uzupełni Muzeum Świętego Mikołaja, gdzie odwiedzający znajdą wyczerpujące informacje o historii i kulcie Świętego.

 

Wśród głównych założeń działalności Domu Świętego Mikołaja należy wymienić:

- wspieranie rodzinnych domów dziecka,

- wspieranie matek samotnie wychowujących dzieci,

- dofinansowywanie dojazdów dzieci na leczenie w szpitalach i sanatoriach uzdrowiskowych,

- integrowanie środowisk charytatywnych o profilu dziecięcym,

- pozyskiwanie funduszy na realizację działalności charytatywnej,

- pozyskiwanie sponsorów na mikołajkowe prezenty,

- prowadzenie biura Świętego Mikołaja,

- organizacja festynów i imprez dla dzieci niepełnosprawnych,

- organizacja festynów i imprez dla dzieci z domów dziecka,

- współpraca z wydawnictwami katolickim dla dzieci,

- prowadzenie strony internetowej poświęconej Centrum Świętego Mikołaja w Rabce-Zdroju,

 

Dom Świętego Mikołaja będzie siedzibą Poczty Mikołajowej, do której przez cały rok kierowane będą listy pisane dzieci. Mikołaj będzie odpowiadał na każdy list, a w ramach ogłaszanego konkursu literackiego będziemy nagradzać najciekawsze prace.

Wiele z założeń jest już realizowanych, m.in. przyjmowane są listy, organizowane imprezy kulturalne, przygotowana jest strona internetowa, a wkrótce ukończymy starania prowadzące do pozyskania dla miasta budynku dworca, gdzie będzie miała docelowo siedzibę  Poczta Mikołajowa.

Najważniejszym założeniem projektu jest „promocją dobra”, aby informacja o ludziach działających zgodne z ideami św. Mikołaja dotarła do jak najszerszej rzeszy ludzi. Myślę, że mówienie o pomocy, zwłaszcza tej świadczonej anonimowo, o ludziach, którzy ją świadczą, wzorując się na postawie Świętego Mikołaja, powinno być nagłaśniane. W obecnym świecie tylko rzeczy złe mogą liczyć na szeroki odzew medialny, dobro i pozytywne postawy są spychane na margines. Właśnie dlatego mamy wrażenie, że wszędzie jest dużo nienawiści i zła. Chcemy wspierać dobre działania, zwłaszcza na rzecz dzieci – nagradzać instytucje, fundacje i osoby prywatne. Chcemy wspierać dzieci, aby wiedziały, że Rabczański Święty Mikołaj zawsze jest dla nich i za jego pośrednictwem wiele osób może je anonimowo wspierać.

 

 

 

 

 

AMBASADOR LUDZKIEJ DOBROCI

Rozmowa z nowym obywatelem Rabki-Zdroju, JE Księdzem Biskupem św. Mikołajem

 

 

          - Ekscelencjo Księże Biskupie, dziękując za spotkanie, chcielibyśmy  zapytać, czy...

          - Proszę do mnie mówić, jak wszyscy: święty Mikołaju, dobrze? Nie lubię wszelkich oficjalności, a poza tym to lepiej brzmi: znacznie trudniej jest zostać świętym, niż biskupem.

           - No więc, święty Mikołaju, witamy w Polsce, w Gorcach, w Rabce-Zdroju! To dla nas prawdziwy zaszczyt. Święty – i to jaki! Przy całym szacunku dla pozostałych obywateli Nieba, święty Mikołaj jest chyba najpopularniejszym i najbardziej sympatyczny świętym.

          - Dziękuję, ale są inni, godniejsi. A święty Antoni, którego ciągle wzywacie na pomoc, gdy coś się zawieruszy? A mój przyjaciel, święty Tadeusz, interweniujący w sytuacjach niemożliwych do rozwiązania? A święty Florian, którego przywołujecie do każdego pożaru? Tych wezwań jest tak wiele, że czasem go wyręczam... Nie rozumiem, dlaczego mieliby uchodzić za mniej sympatycznych.  

          - Bo tak uśmiechać się do dzieci umie tylko święty Mikołaj. A pozwalamy  sobie przypomnieć, że dzieckiem jest się niezależnie od wieku. Taka życzliwość dla ludzi, również tych grzesznych, nie jest powszechna nawet wśród świętych...I aż wstyd powiedzieć, że o życiorysie świętego Mikołaja wiemy tak mało. Tyle, że pochodzi gdzieś ze Wschodu, że jest biskupem... Urząd Miasta Rabka-Zdrój zebrał wprawdzie na ten temat całą dokumentację, ale trudno oddzielić prawdę od legendy.

           - Prawda jest taka, że aż do 6 grudnia 343 roku, czyli do chwili śmierci byłem biskupem Myrry w Azji Mniejszej, w dzisiejszej Turcji. Dwieście lat później biskupem nie tak znów odległej Pinory był pochodzący z Sian opat Mikołaj. Zmarł, jeśli dobrze pamiętam, 10 grudnia 564 roku w Lykenie, a nasze życiorysy tak się ludziskom pomyliły, że zaczęli przypisywać mi czyny jego, a jemu moje. Obaj zresztą, jak sądzę, nie mieliśmy się czego wstydzić. Opisano to wszystko po raz pierwszy pomiędzy rokiem 750 – 850 w starym, dobrym Konstantynopolu, w wielkiej księdze „Żywot świętego Mikołaja”. To moja pierwsza biografia i nie zamierzam już w niej nic poprawiać ani zmieniać. Dosyć tego majstrowania koło życiorysów – jak zadecydowaliśmy w czasie ostatniego spotkania z opatem Mikołajem. Ostatnia informacja dotyczy mojej kanonizacji. Była to wielka uroczystość, wszyscy biegli by ją oglądać, a pewna matka tak się spieszyła, że zostawiła na ogniu wannę z wodą i niemowlęciem. Jezus, Maria! Jak się musiałem spieszyć, by zdążyć ugasić ogień, uratować dziecko od oparzeń, od śmierci! A nie byłem jeszcze świętym, nie dysponowałem takimi środkami, jakimi mogę dysponować dziś...Nie mógłbym na przykład, jak mi się to zdarzyło kilkaset lat później, ukazać we śnie cesarzowi Bizancjum i uświadomić mu niewybaczalną zbrodnię jaką jest skazywanie na śmierć niewinnych ludzi. Nie mógłbym osobiście wejść do więzienia i wytrącić miecz katowi, zapobiegając ścięciu głowy Bogu ducha winnym skazańcom.

             - Czyli, że nawet po śmierci Święty w dwu osobach Mikołaj nie ma i nie miał spokoju...

             - Opat może ta i miał, mnie dobrali się nawet do grobu. 9 maja 1087 roku moje szczątki skradziono, potem odnaleziono, następnie żeglarze przewieźli te kości – a właściwie relikwie, bo to było już po kanonizacji mojej skromnej osoby Sługi Bożego – z Azji Mniejszej do sławnego portowego miasta w Italii,do Bari. Polacy powinni znać tę nazwę, prawda?

           - Tak, znamy, chociaż kojarzy nam się nienajlepiej. To tam właśnie otruto naszą królową, wdowę po Zygmuncie Starym, Bonę z rodów Sforzów.

             - Ha, zaiste, smutne to dzieje...O moje relikwie walczyło kilka miast włoskich, nie chwaląc się byłem i jestem w Italii dość popularny. Już,już miałem znaleźć miejsce wiecznego spoczynku w Wenecji, ale zwyciężyło Bari, które obiecało wybudować dla tych relikwii wielką bazylikę i to gdzie! – na ruinach pałacu bizantyjskiego gubernatora. Potem tych kościołów było coraz więcj, do końca XVI w. na północ od Alp ponad dwa tysiące, obecnie ponad 5 tysięcy, ale ten w Bari wspominam ze szczególnym sentymentem. Moje kości przyjechały tam już niekompletne, fragmenty trafiły do różnych relikwiarzy. To dla mnie i satysfakcja, i dodatkowy kłopot. Pamiętam, w roku 980 ojciec przeor klasztoru w Brauweiler wysłał swych mnichów, by przed zimą zbierali datki na kościół pod moim wezwaniem, a na drogę dał im kryształowy relikwiarz z moim zębem. Pomysł był dobry, ale mnisi zaczęli zbyt często odwiedzać karczmy. Musiałem ostro interweniować: pewnego wieczoru kryształowy relikwiarz pękł. Wybiegli z gospody jak oparzeni i więcej nie grzeszyli, ale straciłem masę bezcennego czasu. Potem moim imieniem nazwano w tym mieście i inne kościoły, a także plac, ulicę, nawet nowoczesny stadion sportowy. Bywam tam czasem, ale obowiązków jest tyle, że z trudem nadążam.

          - Jak za życia.

          - Dokładnie. Chociaż...Może wtedy żyło się mimo wszystko inaczej, spokojniej? Dzisiaj patronuję wielu krajom i krainom, m.in. Lotaryngii i Rosji, opiekuję się dziećmi, uczniami (ze szczególnym uwzględnieniem często krzywdzonych przez los i złych ludzi uczennic), starszymi, ministrantami, strażakami, studentami, dziewicami, pielgrzymami, podróżnymi (wspólnie ze św. Krzysztofem), Cyganami, więźniami....Wybrali mnie sobie na orędownika aptekarze, sędziowie, adwokaci, notariusze, kupcy zbożem i nasionami, piekarze, młynarze, rzeźnicy...Ci ostatni, choć w olbrzymiej większości porządni, miewają różne pokusy. Jeden taki na rzymskim Zatybrzu zabił trzech szukających u niego pracy młodzieńców, ofiary poćwiartował, włożył do wielkiej beczki i właśnie chciał z nich zrobić kiełbasy, gdy nadbiegłem zdyszany z pomocą. Interweniowałem u Najwyższego, odzyskali życie i zdrowie, ale temu rzeźnikowi nie wierzyłem już nigdy. Co nie znaczy, bym go nie wspierał modlitwą. Błądzą czasami, bo taka już jest ludzka natura, i inni moi protegowani: gorzelnicy, piwowarzy, producenci win, karczmarze, bednarze, producenci i hurtownicy perfum, płócien, guzików i koronek, żeglarze, rybacy – ileż to razy w ciągu roku muszę w różnych miejscach kuli ziemskiej uspokajać morza czy nawet oceany! Modlą się do mnie flisacy, budowniczowie mostów, rolnicy, tkacze, robotnicy w kamieniołomach, złodzieje...

           - Ha !

           - Dlaczego: ha? Są ludzie i ludziska, potępiać nie wolno nikogo. Pamiętam, jeden taki rzezimieszek, poganin z północnej Afryki ,znalazł wśród skradzionych łupów mój wizerunek. Ktoś mu wytłumaczył, że moja obecność na obrazie to najlepsza gwarancja, że łupów nie straci. Ale stracił, okradli go tym razem wspólnicy. Ku zdumieniu Niebios interweniowałem, pomogłem rzezimieszkowi odzyskać zdobycz i zrobiło to na nim tak ogromne wrażenie, że skradzione rzeczy oddał pierwotnym właścicielom, a sam wraz z rodziną nawrócił się na chrześcijaństwo. Warto było trochę popracować z grzesznikami? Ktoś musi dbać o powrót błądzących na drogę cnoty, a najlepiej zadbać wcześniej, by na nią nie wchodzili. Modląc się za ich dusze, staram się również wymodlić powrót skradzionych rzeczy do prawowitych właścicieli. Tak zresztą postępowałem jeszcze jako urzędujący biskup. Pamiętam, w pewnej rodzinie, ojciec w skrajnej rozpaczy, że nie ma za co wyżywić rodziny, chciał oddać trzy córki do domu rozpusty, by zarobiły na chleb. Cóż było robić? Podczas ich ostatniej nocy w domu rodzicielskim wrzuciłem im do pończoch po złotej kulce. Rodzina mogła przetrwać w cnocie i...

          - I równocześnie powstał popularny w części Europy zwyczaj pakowania prezentów mikołajowych do pończoch.

            - A ja zacząłem pojawiać się na obrazach i rzeźbach z trzema złotymi kulkami, trzema chłopcami, trzema chlebami, z dużą beczką, na statku lub obok statku – czyli z atrybutami nawiązującymi do wydarzeń, w których brałem udział. Pisano o tych wydarzeniach najpierw w Grecji, potem na półwyspie Apenińskim, potem, nie chwaląc się, w całej Europie i na świecie. Ano, niech piszą. Przecie to na chwałę nie moją, lecz Pana Boga, któremu służę najlepiej jak umiem. Moich rad „w temacie dobroczynność” słuchał aż do 1535 roku nawet Marcin Luter, obdarowując bliźnich w dniu moich imienin.

                - O Mikołaju  pisano wiele i w Polsce.

               - Mam w Niebie jednego znajomego, który jako pierwszy w Polsce otrzymał na chrzcie świętym moje imię. Był to w rok – pamiętam dokładnie – 1189. Ksiądz proboszcz zapisał je po łacinie jako „Nicolaus”; pierwszy polski Mikołaj pojawił się w księgach parafialnych w roku 1369.A potem nazywano mnie w Polsce różnie: Nikoś, Mikoła, Mikołajek, Mikołek, Mikolko, Mikulasz, Nikołasz, Nikuła...W wieku XIV i XV w Krakowie było najwięcej Mikołajów w Polsce. Jeden z nich, sławny i bogaty kupiec, Mikołaj Wierzynek, zwrócił się do mnie o patronat nad wielkim zjazdem królów Europy w 1364 roku. Przyjąłem, pod warunkiem, że pomoże biednym dzieciom.

              - I dał?

              - Dał, nawet sporo. Podobnie jak mój inny podopieczny, student krakowskiej Akademii, Mikołaj Kopernik, z tym, że ten zajął się dobroczynnością dopiero wtedy, gdy ten jak ja został biskupem.

               - Wszyscy chrześniacy doczekali się wiecznego zbawienia?

               - No...Obowiązuje mnie tajemnica, ale starałem się jak mogłem, a rezultaty były i są nie powiem, nie powiem, wcale niezłe.

                 - Wszystkie historyczne publikacje, wszystkie życiorysy pisane sercem i promykiem słońca podkreślają, że święty Mikołaj stał się najulubieńszym świętym wśród ludu – a to za jego dobroć, umiłowanie człowieka, umiejętność wybaczania win i gotowość do niesienia pomocy. Czy właśnie to spowodowało, że możemy dziś gościć w Rabce-Zdroju Ambasadora Ludzkiej Dobroci?

               - O Rabce mówi się u nas w Niebie, że to uśmiech Pana Boga. Że jak ją pan Bóg stwarzał, to się uśmiechnął i coś z tego dobrego uśmiechu pozostało do dziś. Wybierałem się tu do was od lat, ale że to człowiek ma tyle pracy, tyle podróży...Dopiero w 1999 lat po narodzinach Chrystusa dostałem zaproszenie – jedno z dziesiątek tysięcy, ale coś mi podpowiadało, że muszę przyjrzeć mu się bliżej – do podróży pociągiem z Krakowa do Zakopanego, jako że mijało równo sto lat od chwili, gdy pod Tatrami zagwizdała pierwsza lokomotywa. Przyjechałem więc z Laponii do Krakowa, a stamtąd – by się trochę przyjrzeć okolicy – zaprzęgiem ciągniętym przez husky do Rabki -Zdroju. Tam nie wytrzymałem: stare wagony pociągu retro, które wtoczyły się na rabczański dworzec, były tak urokliwe, że zostawiłem zaprzęg i ostatni odcinek drogi do Zakopanego przebyłem już drogą żelazną. Ale wróciłem jeszcze tego samego wieczoru i podsumowałem wrażenia. Pierwsze wrażenie: Boże ,jak tu pięknie. Drugie: ile tu dzieci! Trzecie: ile by tu można dobrego zrobić!

            - Na przykład co?

            - Na przykład zdobyć pieniądze dla tych wszystkich chorych dzieciaków, którym pan doktor daje skierowanie do Rabki-Zdroju, ale które tu nie przyjadą, bo ich rodzice nie mają pieniędzy na bilet. To pierwszy pomysł, jaki mi przyszedł do głowy, jeszcze na rabczańskim dworcu. Drugi to refleksja: Rabka-Zdrój to stolica dzieci, ale także gigantyczny Magazyn Ludzkich Wspomnień, tych najpiękniejszych, bo z dzieciństwa. Może więc warto by zapraszać częściej do Rabki tych, którzy tu byli i pokochali uzdrowisko jak rodzinne miasto? Chętnie bym w takich spotkaniach uczestniczył! Ale trzeba było wracać do Laponii, potem do Nieba, nie miałem z kim i kiedy pogadać. Teraz, kiedy mam zamiar spędzać tu więcej czasu na pewno wrócę do tematu.

           - Ale takich miejscowości w Polsce jest więcej.

           - Drugiej takiej nie ma! Nie ma! Stwierdzam to jako święty – obieżyświat, podróżujący „od bieguna do bieguna”. Nie ma miejsca na kuli ziemskiej bardziej zasługującego na obecny w jego herbie uśmiech dziecka i rozpromienione słońce. Kręcę się po Rabce, zaglądam tam i siam, do parków, do ogrodów sanatoryjnych, na turystyczne szlaki - i coraz bardziej rozumiem ten Boski dobry humor, towarzyszący narodzinom miasta, miasta dzieci, stolicy dziecięcego uśmiechu. Zdaję sobie jednak sprawę, że wiele z tej radości jest trochę na wyrost, że wynika ona z potrzeby szukania otuchy, z wiary, że będzie lepiej. Przyjdzie nad tym poważniej deliberować, gdy już na dłużej rozgoszczę się w Rabce-Zdroju.

             - Może by tak na stałe?...

             - Nie dam rady, ale na pewno przez większość roku  moją siedzibą będą Gorce. Już się na to cieszę – podwójnie, bo prócz pomnażania dziecięcych radości, będę mógł tu realizować inne zadana, wyznaczone przez Administrację Nieba. Święty Mikołaj to przecież również obrońca pasterzy przed dzikimi zwierzętami, przede wszystkim przed wilkami, a jego imieniny 6 grudnia to także święto pasterzy. Przydam się więc tu w waszych górach. A poza wszystkim, tam w Laponii trochę już męczy mnie ten hollywoodzki czerwony kostium, wymyślony chyba na zamówienie Coca – Coli. Nie mogę do niego przywyknąć.

             - No to po co w nim chodzić?

             - Bo dzieci to lubią, a lubią, bo tak właśnie pokazuje mnie telewizja. Ale myślę, że przekonam je do wyższości prawdy, a prawdziwy święty Mikołaj – podkreślam: święty Mikołaj, a nie Santa Klaus -  to ten, którego macie panowie przed sobą. Jeszcze prawdziwszy będzie w grudniu, otoczony orszakiem aniołów i – tfy,zgiń,przepadnij,duchu nieczysty – diabłów. Ale z nimi, w przeciwieństwie do aniołów, którym czasem przewraca się w głowie – potrafię sobie dać radę. Są mi zresztą potrzebni, reprezentują Zło, które zostaje poskromione i pokonane przez Dobro. Bo Dobro zawsze zwycięży.

            

              Rozm. Święty Mikołaj,  Mieczysław Czuma, Leszek  Mazan    







DZIAŁY

POLECAMY

REPERTUARY!!!

IMPREZY !!!

 


IMPREZY MIESIĄCA


KALENDARZ IMPREZ

NPWSCPS
     12
3456789
10111213141516
17181920212223
24252627282930
31

<< Marzec >> << 2024 >>


Turysta w wakacje zachodzi w deszczu do bacówki, baca gościnnie częstuje go gorącą strawą, turysta zajadając spostrzega, że do talerza leci mu z góry woda...
- Baco dach ci przecieka!
- Wim...
- To dlaczego nie naprawisz?!
- Ni mogę, przecież dysc pada.
- To dlaczego nie naprawisz, kiedy nie pada?!!
- A bo wtedy nie cieknie...

ANKIETA



 
Rabczańskie instytucje
Zakł. Wodoc. i Kanal.
Fundacja RRR
Biblioteka Publiczna
Przedszkole nr 1
Gimnazjum nr 1
OSP Chabówka
MOS Rabka
GOPR
Instytut GiChP
Uzdrowisko Rabka
GORD
PTTK O/Rabka
Liceum nr 1 Romer
Szkoła Podstawowa nr 3
Szkoła Podstawowa nr 2
Zespół Szkół w Rabce-Zdroju
Urzędy
Starostwo Powiatowe
Urząd Marszałkowski
Strony Miejskie
Portal mieszkańca
Miasto dzieci
Rabka ZIMĄ
Rabka LATEM
Plan Miasta
BAZA TURYSTY
Media
Tygodnik Podhalański
Dziennik Polski
Gazeta Krakowska
Super Express
Watra
Ciekawe Strony
Motosport
Extreme
Extreme-bike
Podwojne Uderzenie
Fitness
TRUENO
Giewont
Muzeum Orkana
Teatr Rabcio
Rabkoland
Skansen Taboru
U Żura
ASW TENGU
Dawno temu w Rabce
Serwis alergologiczny
Panoramy Rabki
Stowarzyszenie Miłośników Kultury Ludowej
Rabczańska Liga Halowa Piłki Nożnej
 


ustaw jako startową | kontakt z Urzędem Miasta | Strony WWW, PHP - 4core.pl
jesteś 4598925 gościem na stronie rabka.pl | obecnie on line: 21
© Urząd Miasta Rabka-Zdrój - wszelkie prawa zastrzeżone